
Gdzie kupić mój E-book
Moja poezja
Moja proza
Manipulacje - Strona 3 |
![]() |
![]() |
![]() |
Moja proza | |||||||
Strona 3 z 4
 -DzieÅ„ dobry. Zapraszam do trójki dzisiaj. ? PowitaÅ‚ KaÅ›kÄ™ masażysta. ProszÄ™ siÄ™ przygotować. -DzieÅ„ dobry. Zaraz bÄ™dÄ™ gotowa, wie pan, że ja wszystko w kosmicznym tempie robiÄ™. -A to nie dobrze, i dlatego miedzy innymi siÄ™ pani u mnie znalazÅ‚a. Kiedy wszedÅ‚ do pokoju KaÅ›ka leżaÅ‚a już na łóżku. Na masaż ledwo zdążyÅ‚a. Do koÅ„ca czekaÅ‚a z MariolkÄ… na tego czÅ‚owieka. Nie chciaÅ‚a zostawiać jej samej w tej sytuacji. StaÅ‚o siÄ™ jednak tak jak przypuszczaÅ‚y - nie przyszedÅ‚. -Jak tam ten ból w plecach? MinÄ…Å‚?- ZapytaÅ‚ z troskÄ…. -Jak rÄ™kÄ… odjÄ…Å‚ nomen omen. -To dobrze. Dzisiaj piÄ…teczek piÄ…tunio, tylko siÄ™ cieszyć i relaksować. -To poproszÄ™ dzisiaj masaż relaksujÄ…cy. Przyda mi siÄ™ po ciężkim dniu. -A co? ByÅ‚o aż tak źle? - ByÅ‚o. -Cóż?! Bywa i tak, ale zaraz do domciu i relaksik, jakieÅ› winko czy drink, dobry film i reset gotowy. Pani jest już ostatnia pacjentkÄ… dzisiaj ?Ja wczoraj też miaÅ‚em stresujÄ…cy wieczór. -Ja tak nie mogÄ™. Nie tym razem. BiorÄ™ antybiotyk. -A, rzeczywiÅ›cie zapomniaÅ‚em. Oj tam, oj tam nic siÄ™ nie stanie. Alkohol albo osÅ‚abi jego dziaÅ‚anie, albo wzmocni. -WolÄ™ nie ryzykować.- StwierdziÅ‚a KaÅ›ka. -Co siÄ™ takiego staÅ‚o, jeÅ›li to nie tajemnica?- ZapytaÅ‚a. - Facet straszyÅ‚ mnie sÄ…dem. -SÄ…dem? O matko! -SprzedaÅ‚em mu pewnÄ… rzecz, a ten stwierdziÅ‚, że byÅ‚a niekompletna i zażyczyÅ‚ sobie zwrotu części pieniÄ™dzy za transakcjÄ™, a tak na dzieÅ„ dobry to przedstawiÅ‚ siÄ™ , że jest policjantem i w ogóle? -Zapewne taki z niego policjant jak ze mnie stróż nocny.- ZażartowaÅ‚a.- Przez Internet wszyscy mocni. Manipulant i wyÅ‚udzacz. -Ma pani racjÄ™. NapisaÅ‚, że albo oddajÄ™ mu stówÄ™ i on zapomina o sprawie, albo spotkamy siÄ™ w sÄ…dzie. -No masz! I co dalej? -A, co, powiedziaÅ‚em mu, że mogÄ™ oddać mu, co najwyżej 50 zÅ‚otych, jak mu to odpowiada, a jak nie to do zobaczenia w sÄ…dzie. -ZgodziÅ‚ siÄ™? -Tak. I po zamiatane, ale co krwi napsuÅ‚ to moje. -Mnie dzisiaj też krew siÄ™ burzyÅ‚a, przez takiego jednego cwaniaczka. W ogóle dzieÅ„ byÅ‚ peÅ‚en napięć i pracy, a tu cioteczce mojej zachciaÅ‚o siÄ™ telewizor zmieniać. Wzięła sobie jakiÅ› lichwiarski kredyt, na niego i dzwoni do mnie i coÅ› mi tÅ‚umaczy, czegoÅ› ode mnie chce, ja jej w ogóle nie rozumiem, gÅ‚owÄ™ mam zajÄ™tÄ… innymi myÅ›lami. W koÅ„cu musiaÅ‚am jej przerwać i skoÅ„czyć ta bezsensownÄ… rozmowÄ™. -Bo z ludźmi to jest  tak. Ich problem jest zawsze najważniejszy. Jednej siÄ™ zÅ‚amie paznokieć i bÄ™dzie uważać, że to wiÄ™ksza szkoda niż rozwalony samochód znajomego. I nie przetÅ‚umaczysz takiej, bo jej paznokieć jest najważniejszy. -Wie pan, rzeczywiÅ›cie tak bywa, niestety. MaÅ‚o jest dzisiaj ludzi empatycznych. A ci, co nimi sÄ… najczęściej dostajÄ… po zadku. -Jak masz miÄ™kkie serce to musisz mieć twardÄ… innÄ… część ciaÅ‚a, kulturalnie mówiÄ…c. Tak? -JesteÅ› dobry to ciÄ™ wykorzystujÄ…. JesteÅ› asertywny, toÅ› od razu zÅ‚y. A siebie samego trzeba też szanować i nie dać sobie wejść na gÅ‚owÄ™. Ludzie majÄ… w sobie taki instynkt samozachowawczy, że piÄ™knie wyczuwajÄ… sÅ‚abe punkty w drugim czÅ‚owieku i huzia, na niego ile siÄ™ tylko da, a jak siÄ™ nie da to ostracyzm, i gra na emocjach i przymuszanie. -Ale ma pani dzisiaj nastrój. Jak nigdy. -Wisielczy. To fakt. A dzieÅ„ byÅ‚ taki piÄ™kny i tak miÅ‚o siÄ™ zaczÄ…Å‚. -Nie ma, co. Jutro bÄ™dzie nowy, lepszy. Dzisiaj już koniec kÅ‚opotów, weekend pani Kasiu, weekend. Â
|